Sen a jawa
Dziś miałam piękny sen, który po przebudzeniu sprawił, że znowu mam doła. W tym śnie Arturek mówił. Powiedział, że umie mówić ale mu się nie chciało i, że chce odwiedzić tatę a potem dziadków. Kiedyś miałam 'prorocze' sny, część się sprawdzała teraz sny są bardzo realistyczne ale niemożliwe do zrealizowania. Nastał smutek bo nie wiem czy Artek będzie mówił kiedykolwiek. Czy powie mi mamo.
Z dnia na dzień siebie nie poznaje, we mnie już nie ma dawnej mnie. Jest tylko robot, który musi spełnić zachcianki innych. Nie ma we mnie uczuć. Chciałabym umrzeć, chciałabym żeby zabrali mi dzieci. Nie mam sił by żyć i nie mam nikogo aby to powiedzieć. Do Krystiana nic nie dociera. Ciekawe czy będzie czuł się winny gdy wreszcie się zdecyduje...